Stałocieplne, mają podobną budowę narządów wewnętrznych, podobnie metabolizują związki chemiczne, nawet raz w roku mówią ludzkim głosem – powodów, dla których małe ssaki takie jak myszy czy chomiki traktuje się jako podobne człowiekowi, jest z pewnością wiele. Ostatnio pojawiają się coraz częściej doniesienia naukowe, świadczące o tym, że takie podobieństwo może nie wystarczać – „modele zwierzęce” nie zostały nigdy walidowane. Temat braku rzetelnych dowodów na ich niezawodność nie jest jednak tak nagłośniony, jak kontrowersje moralno-etyczne wokół znęcania się nad zwierzętami laboratoryjnymi. Możliwe, iż bardziej opłaca się zrewidować wiarygodność tej metody badania od strony czysto merytorycznej, niż polegać na „sprawdzonych od wieków” procedurach.
Niezwykle istotny wydaje się fakt, że aż 90% leków, które pozytywnie przeszły fazę testów na zwierzętach, odpada już w pierwszej fazie badań klinicznych na ludziach. Amerykańska firma farmaceutyczna Pfizer w 2004 roku „utopiła” ponad 2 miliardy dolarów w potencjalnych terapeutykach, które pomagały genetycznie modyfikowanym myszom (i niestety tylko im). Dodatkowo FDA informuje o dziesiątkach przypadków szkodliwego działania farmaceutyków odkrywanych dopiero po wprowadzeniu ich na rynek – w USA co roku około 76,6 miliarda dolarów przeznacza się na leczenie działań niepożądanych, a 100 tysięcy pacjentów umiera z tego powodu.
Dlaczego modele zwierzęce zawodzą?
Przede wszystkim bierze się to z subtelnych różnic międzygatunkowych, które w niektórych przypadkach powodują drastyczne zmiany w metabolizmie ksenobiotyków. Odmienność przemian metabolicznych przekłada się na różnice efektów wywoływanych u zwierząt i u Homo Sapiens. Paracetamol, popularny lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy, szkodzi kotom, podobnie jak morfina, wywołująca stany lękowe zamiast całkowitego uspokojenia. Świnki morskie nie tolerują penicyliny, a doustne środki antykoncepcyjne wydłużają czas krzepnięcia krwi u psów zamiast działać prozakrzepowo. Wiele chorób cywilizacyjnych w tym: AIDS, Alzheimer, niektóre typy nowotworów, zaburzenia psychiczne i uzależnienia, uznaje się za specyficzne jedynie dla naszego gatunku, a ich odpowiedniki u gryzoni stanowią uproszczony model nie uwzględniający wszystkich czynników środowiskowych. Ponadto dochodzi problem polimorfizmu genów kodujących enzymy (np. geny Cyp P450), które warunkują indywidualną reakcję na dane leczenie – te uwarunkowania osobnicze i zmienność populacyjną trudno jest wychwycić eksperymentując na jednorodnej genetycznie grupie zwierząt. Tak też zdarzyło się w przypadku leku przeciwzawałowego Plawix, na którego nie reaguje średnio co trzeci pacjent.
Obecnie ciężko jest oszacować, ile skutecznych leków odpadło z powodu niepowodzeń w testach na zwierzęcych modelach. Taki los mało nie spotkał Lipitor’a, farmaceutyku obniżającego poziom cholesterolu, który...
Czytaj więcej na biotechnologia.pl